godziny otwarcia

 

poniedziałek-sobota 10:00 - 22:00

niedziele i święta 14:00 - 22:00

zakładki

kawiarnia na facebooku

KAWIARNIA

 

Ta mate jest jak łaska, coś niewiarygodnie łagodzącego (...) Wiesz, mate jest jak kropka od lini. Jak się wypije, można zaczynać nowy akapit. J. Cortazar Gra w klasy

 

 


1, 2, 3, 4, 5,...
Nauczyliśmy się pić kawę inaczej. W towarzystwie pisarzy nie wypada siorbać,
pokasływać; książka też nie byle czyja i twarz jakaś taka skupiona na występ. Dziwi takie ciśnienie chwili. Kilka podobnych odwiedzin i zaraz myśl, że pisać by się chciało, albo czytać bardziej, albo, że muzyka to bardzo dziwny parasol wyobraźni. Że z powieściami i wersami chadza na spacery. Jeśli już jest ich więcej: tych słów, dźwięków, myślenia o zasadności mieszania cukru, o skupieniu twarzy, o zachodzeniu do własnej głowy, to zaczyna się liczyć dziwne sprawy.

Nauczyliśmy się nie liczyć dziwnych spraw, tylko ich doglądać. Nagle okazało się,
że na innych głowach też są kapelusze i życia (choć całkiem niewyobrażalne), że też tam ptaków się gnieździ sporo, też w szachy, po męsku grają ważne decyzje, też z gracją kobiet eterycznych stąpają idee. Zupełnie nieoczekiwanie w antrakty zaczęły wpychać się pragnienia, z lóż samodzielnie wyszły drobne świństwa i ukłonem oddały szacunek prostym słowom. Także nieoczekiwanie biletem było pomarszczone czoło. Jedno było ciekawe świata, inne uśmiechnięte, jeszcze inne zduszone przyciasną czapką. Ale spotkały się na tej kawie
z pisarzami, gdy spacerowały idee, grały decyzje a dźwięki w tym wszystkim pewnie rytmizowały napięcia czegoś, co potocznie nazywa się atmosferą.
Nauczyliśmy się pić kawę inaczej.

Gdy już, ukłoniwszy się w zaskoczeniu i w przeświadczeniu, że byłoby dobrze znów tak dziwnie pobyć, przekonaliśmy się, że Przyjaciele są prawdziwi. Cała reszta musi się do tego po prostu przyzwyczaić.

[Z kartki od Malfreda na 5 rocznicę Kawiarni U Przyjaciół]


Poniżej cytat inicjujący nasze Kawiarniane życie. Było to w grudniu 2002 roku. Na początku Kawiarenka Literacka U Przyjaciół. Następnie "Wiosna Schulza", pierwsze zmagania teatralne i tak się potoczyło.

"Nie urodził się jeszcze na świecie architekt czy dekorator,
który - budując kawiarnię - mógł powiedzieć z góry: W tym lokalu będzie
taka a taka publiczność i taki a taki nastrój. Tak sobie to pomyśleliśmy i
tak musi być ... - Kawiarnia zostaje urządzona, umeblowana, wchodzą do
niej pierwsi goście, a po jakimś czasie okazuje się, że atmosfera jej nie ma
nic wspólnego z tym, zamierzyli jej twórcy: oddana do publicznego użytku
rozpoczyna żywot własny i nieprzewidywalny;
jej losy nie dają się z góry wyznaczyć".
[Leopold Tyrmand "Zły"]